Nie, nie mam zamiaru pisać, że w czasie cudownego lata, jakie mieliśmy w tym roku, musiałam się powstrzymać od tego, co mnie ciągle nieprawdopodobnie kręci, czyli kochania się. Wprost przeciwnie.
środa, 14 października 2015
sobota, 19 września 2015
Szczęście bez seksu
To takie niepopularne u nas, w Polsce, przyznawanie się do tego, że jest się szczęśliwym człowiekiem. Chyba największym powodem tego jest strach przed tym, żeby ktoś nam tego szczęścia nie zburzył, bo ludzie często bywają zawistni.
czwartek, 27 sierpnia 2015
Zuchwały seks na tarasie
Zjechałam pod wieczór do mojego Eda (Pierwszego) na wieś. Został sam, tylko w towarzystwie nastoletniego wnuka, żona musiała wracać z jakichś powodów do domu. Ja z rodziną byłam na wyjeździe niedaleko. Mogliśmy jeszcze zostać do jutra, ale ja, mając świadomość, że Ed jest w pobliżu, właściwie sam, postanowiłam ostatni wieczór spędzić u mojego kochanka, a nuż uda się wykroić czas na małe co nieco.
Udało się.
wtorek, 25 sierpnia 2015
Druga rocznica
Minęła druga rocznica od rozpoczęcia pisania przeze mnie bloga.
Przyznaję, że drugi rok nie pobił pierwszego liczbą odwiedzin, ale poziom niniejszych został zachowany.
Cieszę się, że wpadacie jednak na moją stronę, mimo że w ostatnich miesiącach nie napisałam niczego nowego. Darujcie, życie się tak szybko toczy, że trzeba z niego korzystać, jak tylko można najpełniej. Widzę, że inne, zaprzyjaźnione blogi też milczą... z wyjątkiem Świstków, którego autor ze smutnego powodu zmienił czasowo kierunek swej twórczości.
Pozdrawiam uroczyście swoich Wiernych Podglądaczy
bisurmanka
Przyznaję, że drugi rok nie pobił pierwszego liczbą odwiedzin, ale poziom niniejszych został zachowany.
Cieszę się, że wpadacie jednak na moją stronę, mimo że w ostatnich miesiącach nie napisałam niczego nowego. Darujcie, życie się tak szybko toczy, że trzeba z niego korzystać, jak tylko można najpełniej. Widzę, że inne, zaprzyjaźnione blogi też milczą... z wyjątkiem Świstków, którego autor ze smutnego powodu zmienił czasowo kierunek swej twórczości.
Pozdrawiam uroczyście swoich Wiernych Podglądaczy
bisurmanka
środa, 1 lipca 2015
Cafe.pl
Właśnie wróciłam od mojego Naja. Na dowód tego, że jest nadzwyczajny mogę powiedzieć, że nie spotkałam faceta, który chciałby i mógłby kochać się z kobietą przez 4 godziny (a mógłby na pewno dłużej) bez własnej całkowitej satysfakcji.
wtorek, 9 czerwca 2015
Nadzwyczajny
Najbardziej lubię, kiedy on mnie ujeżdża. Robi to wspaniale. Ma kilka sposobów na mnie. Już nigdy nie powiem, że mniejszy kutas (nr 2) jest słaby i nie może dostarczyć najwyższych rozkoszy.
poniedziałek, 9 marca 2015
Udawanie orgazmu
Współczesne młode kobiety myślą zupełnie inaczej niż ich matki, a tym bardziej babki. Mają większą świadomość siebie. Wychowywane są w poczuciu własnej wartości, zazwyczaj stawiają siebie we wszystkim na pierwszym miejscu.
czwartek, 26 lutego 2015
Zapomniana cudowna przyjemność
Znowu przemiłe zaskoczenie i powrót wszystkich fantastycznych doznań i emocji. Piszę ― zaskoczenie, bo myślałam, że już wszystko mi spowszedniało ― stary kochanek i tyle. Po prostu jest.
Zadziwiające, jak szybko przyzwyczaiłam się do powszedniości, tzn. do swoich stałych, mniejszych kutasów.
środa, 25 lutego 2015
cd. zabawnej sytuacji
Odpisał!
Przeprosił uroczo za chochlikowy błąd i zaproponował spotkanie w saunie, skoro nie chcę tamtych propozycji. Bardzo tęskni za mną.
Pamiętam, że bardzo lubił słuchać moich różnych historyjek, nie tylko pikantnych, a i sam o sobie i bliskich lubił opowiadać. Twierdził, że oprócz wystrzałowego seksu jest między nami duża nić porozumienia.
Dawno się nie widzieliśmy, więc trzeba będzie się spotkać na pogaduszki. Wspólna sauna będzie do tego dobrym powodem.
Tak... warto rozmawiać ;-)
środa, 18 lutego 2015
Taka sytuacja
Dostaję w Tłusty Czwartek mejla zabawnej treści od mojego wysportowanego 40-latka (dziś już chyba bliżej 45?):
czwartek, 29 stycznia 2015
Spełnienie
Nie piszę od jakiegoś czasu, bo napawam się swoim szczęściem.
Mogłabym pewnie je opisywać, ale boję się, że pryśnie.
Czy słowa w ogóle potrafią oddać te niesamowite odczucia?
Zresztą... czy ktoś uwierzyłby mi, że to jest możliwe...?
czwartek, 8 stycznia 2015
Sukcesik
Zadziałałam skutecznie.
Jak napisałam w naszej krótkiej wymianie komentarzy z Izrą (Mały Ciemny Zakamarek) pod moim przykrym wpisem pt. Muszę, bo inaczej się uduszę, tym razem zaproponowałam rozpocząć figle od wspólnej kąpieli pod prysznicem.
niedziela, 4 stycznia 2015
Nadzwyczajna bliskość
Ostatnie nasze spotkanie nie było tak piękne jak zwykle. Chyba oboje mieliśmy nadzieję, że po miesiącu li tylko korespondencji esemesowo-mejlowej bez spotkania, dotyku i całowania będzie cudownie. Niestety, nie udało się aż tak. Naj zauważył, że nie jestem tak napalona jak zawsze, że trzeba mi czegoś więcej jako kobiecie wymagającej.
poniedziałek, 29 grudnia 2014
Jak to zwać?
Zastanawiałam się niejednokrotnie jakich określeń używacie do nazwania stosunków pozamałżeńskich?
Zdrada? Miłostka? Flirt? Przygoda? Stosunek? Związek? Umowa? Alians? Więź? Znajomość? Kontakt? Nieostrożność? Wyskok?
Zdrada? Miłostka? Flirt? Przygoda? Stosunek? Związek? Umowa? Alians? Więź? Znajomość? Kontakt? Nieostrożność? Wyskok?
piątek, 12 grudnia 2014
środa, 10 grudnia 2014
Znowu szczęśliwi
Wszystko jest OK. Miesiąc odpoczynku od Naja pozwolił mi przekonać się, że nie jest on dla mnie całym światem. Nie jest moim bogiem. Swobodnie mogę bez niego egzystować, bo mam swój świat, który stworzyłam na przestrzeni lat i w którym jest mi dobrze.
niedziela, 7 grudnia 2014
Poprawka
Na skutek prowadzonych przez Naja poszukiwań jakiejś zabawki, która dałaby mi lepsze z nim wrażenia ― tak, tak, to niesamowity facet, dla którego moje odczucia są bardzo ważne - zauważyłam, że na stronie Seks tematy link do wspaniałego dilda prowadzi do strony logowania na Facebooku zamiast do mojego posta zawierającego zdjęcia "poręcznego" różowiaka.
Dlaczego tak się stało? Nie wiem, ale już naprawiłam ścieżkę dostępu. :)
Mam nadzieję, że wszystkie inne linki na moim blogu dobrze działają.
Dlaczego tak się stało? Nie wiem, ale już naprawiłam ścieżkę dostępu. :)
Mam nadzieję, że wszystkie inne linki na moim blogu dobrze działają.
środa, 3 grudnia 2014
Biustonosz
Od dłuższego czasu nie używam stanika, a i w młodości też raczej mało nosiłam. Mam nieduże piersi, a ciąże i karmienie dzieci im wcale nie zaszkodziły. Ostatnio można powiedzieć, że się nieco powiększyły, wypiętrzyły i wypiękniały (fitness?). Mąż wreszcie przestał dogadywać, że są zbyt małe, a kochankowie mnie bezsprzecznie znakomicie dowartościowali.
czwartek, 20 listopada 2014
Na kobietę
Wyjątkowo aktualny dla mnie wczorajszy świstek Maszkara:
Dzielisz się ze mną myszką
w girlandzie czarnych pnączy,
i ja daję ptaszysko,
miłość to, czy nie miłość,
naprawdę chuj nas łączy.
Ot, i cała filozofia ;-)
Chujowe połączenie przez dzielenie
w girlandzie czarnych pnączy,
i ja daję ptaszysko,
miłość to, czy nie miłość,
naprawdę chuj nas łączy.
Ot, i cała filozofia ;-)
niedziela, 16 listopada 2014
Facetom ku przestrodze
No i się porobiło! Chyba na własną prośbę stracę mojego Naja. Trudno.
Dwa lata z wielkim hakiem naszych niezwykłych spotkań trzeba będzie odłożyć ad acta.
środa, 12 listopada 2014
Przesyt?
Może się okazać, że chyba trochę dzisiaj przesadziłam, jutro będę zdychać chyba.
Kiedyś pisałam już, że dzień seksu to dla mnie betka, tzn. intymne obcowanie np. z trzema facetami, nawet jeśli jeden z nich uwielbia wielogodzinne zabawy.
Dziś miałam rano cudowny szybki seks z moim rodzonym mężem, a potem pojechałam rowerem na fitness.
Kiedyś pisałam już, że dzień seksu to dla mnie betka, tzn. intymne obcowanie np. z trzema facetami, nawet jeśli jeden z nich uwielbia wielogodzinne zabawy.
Dziś miałam rano cudowny szybki seks z moim rodzonym mężem, a potem pojechałam rowerem na fitness.
wtorek, 4 listopada 2014
Poranny gwałt
Tym razem to ja go zwyczajnie zgwałciłam (wiem, że to bardzo lubi).
Nie mogłam już spać. Przewalałam się po naszym wielkim łóżku z boku na bok. Sapałam. Prychałam. A on spał, jak zwykle w ostatnich latach.
Co dzień właściwie toczę ze sobą walkę - do czego to podobne, żebym ja czekała w niespełnieniu...?
A on po prostu jest zmęczony i musi się wyspać. Mój mężczyzna. Prawdziwy.
W czynach i postawie życiowej. W wyglądzie i zachowaniu. Tradycjonalista.
W czynach i postawie życiowej. W wyglądzie i zachowaniu. Tradycjonalista.
Przebrzmiały lata, kiedy to chciał co rano się kochać. Teraz niestety ja muszę brać "inicjatywę" w swoje ręce.
A zatem zrobiłam to. Znalazłam ulubione genitalia i zaczęłam.
Kiedy się obudził na dobre, już miał pożądany przeze mnie wzwód. Wtedy, po miłym uśmiechu i wesołym "dzień dobry", wzięłam jego penisa do ust. Popieściłam trochę i, kiedy uznałam, że jestem dostatecznie mokra, dosiadłam go.
Niestety to są zabiegi altruistyczne. Uwielbiam patrzeć, jak facet odpływa, kiedy go pieszczę swoimi mięśniami wewnętrznymi, wznoszę się w przysiadach i opadam. Nie ma siły, każdy temu ulega. Z moim facetem z upływem czasu mogę się zabawiać coraz dłużej. Dawniej wystarczało kilka moich ruchów i już miał wytrysk.
Tym razem z radością stwierdziłam, że to chyba ja wcześniej się poddam, ale nie! Udało się znakomicie. Jego orgazm, zakończony silnym wytryskiem w moim wnętrzu był uwieńczeniem moich starań.
Poranna gimnastyka zaliczona!!!
poniedziałek, 3 listopada 2014
Muszę, bo inaczej...
...się uduszę.
Dziś coś całkiem innego. Nie będzie kolejnej erotycznej historyjki tylko proza życia. Nie wierszem i nie na wesoło.
W jaki sposób powiedzieć komuś drogiemu, komuś z kim się spotyka od wielu lat, z kim się dziesiątki razy kochało, że niedostatecznie utrzymuje higienę? Nie chcę go urazić, upokorzyć ani nic z tych rzeczy. Ale przecież mnie to razi!!!
Dziś coś całkiem innego. Nie będzie kolejnej erotycznej historyjki tylko proza życia. Nie wierszem i nie na wesoło.
W jaki sposób powiedzieć komuś drogiemu, komuś z kim się spotyka od wielu lat, z kim się dziesiątki razy kochało, że niedostatecznie utrzymuje higienę? Nie chcę go urazić, upokorzyć ani nic z tych rzeczy. Ale przecież mnie to razi!!!
piątek, 3 października 2014
poniedziałek, 29 września 2014
Przyszłam się kochać
środa, 17 września 2014
Dwoje poza światem
3.
― Spociłaś się, kochana ― mówi Naj gładząc mnie jedną ręką po plecach i biodrach,
w drugiej trzyma podany przeze mnie kieliszek z winem.
w drugiej trzyma podany przeze mnie kieliszek z winem.
― Pewnie, przecież trochę się spracowałam ― odpowiadam z zawadiackim uśmiechem.
― Uwielbiam cię taką spoconą. W ogóle cię uwielbiam, w każdej postaci. Jesteś moim ideałem kobiety. Nigdy dotąd nie spotkałem takiej kochanki jak ty.
niedziela, 7 września 2014
Lukrowana babka
Okropnie się stęskniłam za seksem. Choruję od kilku dni, więc nie miałam chęci, żeby coś zaczynać. Dziś jednak jest mi jakby trochę lepiej, bo pierwszą moją myślą po przebudzeniu była chęć przypomnienia sobie smaku mojego ukochanego członasa, przywalonego akuratnie ciałem swojego właściciela leżącego na brzuchu.
Hmm... trzeba go obudzić... pora wstawać...
Hmm... trzeba go obudzić... pora wstawać...
środa, 27 sierpnia 2014
Carpe diem
Usłyszałam dziś po raz enty, bo wałkują to w radiu do obrzydzenia, nowy kawałek Perfectu "Wszystko ma swój czas"
https://www.youtube.com/watch?v=kZuYff81-Fc
Zmusiło mnie to do całkiem nowych refleksji.
https://www.youtube.com/watch?v=kZuYff81-Fc
Zmusiło mnie to do całkiem nowych refleksji.
piątek, 22 sierpnia 2014
Akt trzeci
Trzeciego dnia udaliśmy się po prostu na rowerową wycieczkę po lesie. Mój mąż pozostał na gospodarstwie, oddając się w spokoju grom komputerowym czy też odsłuchiwaniu jakiegoś audiobooka. Ja z Edem natomiast, w cudownym upale, postanowiliśmy przemierzyć okoliczne lasy, nawąchać się zapachu leśnej przyrody, spotkać ewentualnie jelenia lub sarny i może zanurzyć w jakiejś nieprawdopodobnie ciepłej wodzie.
środa, 20 sierpnia 2014
Rocznica
Hej, witam serdecznie Wszystkich Moich Czytelników!!!
Dziś mija rok od chwili, kiedy założyłam niniejszy blog.
Ciągle mniemam, że moje historyjki i przelane w słowa myśli okażą się potrzebne. Są przecież czerpane prosto z życia.
Mam wciąż nadzieję, że kobiety w "poważnym" wieku stwierdzą, że nie wolno się zaniedbywać i pogrążać w niemocy. Trzeba o siebie stale dbać. Zawsze możemy być sprawne i atrakcyjne. A kiedy do tego jesteśmy nienasyconymi, wymagającymi, chętnymi, wszechstronnymi kochankami... to działa na facetów jak magnes lub viagra.
Chciałabym też przyczynić się do satysfakcji męskiej części Moich Czytelników, aby "uśpione" żony ocknęły się z letargu i dały Wam trochę dawnej przyjemności.
Dziękuję wszystkim za okazywane zainteresowanie objawiające się odwiedzinami na blogu. 34 tys. wejść. To chyba całkiem niemała liczba.
Pozdrawiam radośnie
bisurmanka
Dziś mija rok od chwili, kiedy założyłam niniejszy blog.
Ciągle mniemam, że moje historyjki i przelane w słowa myśli okażą się potrzebne. Są przecież czerpane prosto z życia.
Mam wciąż nadzieję, że kobiety w "poważnym" wieku stwierdzą, że nie wolno się zaniedbywać i pogrążać w niemocy. Trzeba o siebie stale dbać. Zawsze możemy być sprawne i atrakcyjne. A kiedy do tego jesteśmy nienasyconymi, wymagającymi, chętnymi, wszechstronnymi kochankami... to działa na facetów jak magnes lub viagra.
Chciałabym też przyczynić się do satysfakcji męskiej części Moich Czytelników, aby "uśpione" żony ocknęły się z letargu i dały Wam trochę dawnej przyjemności.
Dziękuję wszystkim za okazywane zainteresowanie objawiające się odwiedzinami na blogu. 34 tys. wejść. To chyba całkiem niemała liczba.
Pozdrawiam radośnie
bisurmanka
piątek, 15 sierpnia 2014
Niemocy odsłona druga
Zostałam sama z nimi dwoma, tak jak lubię ― mój małżonek i Ed. Żona Eda oraz trzecie zaprzyjaźnione małżeństwo musieli wrócić do miasta.
Uwielbiam, kiedy siedzimy we troje w przeuroczym siedlisku, które przed laty pomagaliśmy kształtować. Czuję się tam jak u siebie, a kiedy oni obaj prześcigają się dyskretnie w nadskakiwaniu mojej osobie... czego więcej trzeba do szczęścia?
Uwielbiam, kiedy siedzimy we troje w przeuroczym siedlisku, które przed laty pomagaliśmy kształtować. Czuję się tam jak u siebie, a kiedy oni obaj prześcigają się dyskretnie w nadskakiwaniu mojej osobie... czego więcej trzeba do szczęścia?
piątek, 8 sierpnia 2014
Pean nt. pewnego dilda
Uwielbiam facetów, to nie ulega żadnej kwestii. Doznania płynące z obcowania
z niektórymi są nie do podrobienia, ale...
z niektórymi są nie do podrobienia, ale...
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Męska niemoc
Nikt z nas dwojga, ani ja, ani Ed, nie przypuszczał, nawet chyba w najśmielszych marzeniach, że nasz romans będzie trwał tak długo... To już prawie sześć lat... Były różne zawirowania, chęci zerwania, bo ciągle gryzie coś na kształt sumienia, lecz na nic się to nie zdało. Chyba nie możemy bez siebie już żyć... Czy na pewno?
sobota, 19 lipca 2014
Uroki życia
Ostatnio życie dało mi nieźle w kość. Tym bardziej utwierdziłam się w obranej przez siebie drodze.
Trzeba korzystać z życia póki czas, spełniać swoje marzenia, utwierdzać się we własnym poczuciu wartości, czerpać jak najwięcej i dawać innym z siebie co najlepsze.
Jakże piękna jest konstatacja,że jesteś komuś potrzebna, że ktoś cię pragnie jak cennego leku, a nawet jak narkotyku, że możesz dla drugiej osoby być tym, czego potrzebuje, pragnie twojej energii, twojej obecności i twojego ciała.
Trzeba korzystać z życia póki czas, spełniać swoje marzenia, utwierdzać się we własnym poczuciu wartości, czerpać jak najwięcej i dawać innym z siebie co najlepsze.
Jakże piękna jest konstatacja,że jesteś komuś potrzebna, że ktoś cię pragnie jak cennego leku, a nawet jak narkotyku, że możesz dla drugiej osoby być tym, czego potrzebuje, pragnie twojej energii, twojej obecności i twojego ciała.
niedziela, 22 czerwca 2014
Dojrzała swoboda seksualna
Pewnie nie odkrywam Ameryki, ale niektóre sprawy trzeba sobie uzmysłowić.
Stąd bierze się moje spostrzeżenie, że dobrze jest móc swobodnie przebierać w kochankach. Oczywiście z głową, bez robienia komukolwiek krzywdy.
Może to było moim celem...? Nie wiem.
Stąd bierze się moje spostrzeżenie, że dobrze jest móc swobodnie przebierać w kochankach. Oczywiście z głową, bez robienia komukolwiek krzywdy.
Może to było moim celem...? Nie wiem.
piątek, 30 maja 2014
Akceptacja...
... jest niezbędna
Wtrącę swoje trzy grosze w tym temacie, bo wydaje mi się to podstawą dobrego, udanego seksu.
To jest jakby uzupełnienie ostatniego wpisu na zaprzyjaźnionym blogu Telimeny. Polecam ― http://hotwife.blox.pl/html
czwartek, 22 maja 2014
Smutne zaskoczenie
Długo nie pisałam na blogu, bo wiele się dzieje.
Teraz mogę się przyznać, że obok trwających kontaktów miałam nadzieję na coś nowego. Bo cóż warte jest życie bez poznawania nowych, fascynujących rewirów...
Teraz mogę się przyznać, że obok trwających kontaktów miałam nadzieję na coś nowego. Bo cóż warte jest życie bez poznawania nowych, fascynujących rewirów...
niedziela, 27 kwietnia 2014
Instruktaż
Obudziliśmy się dziś rano (po ostrym początku weekendu) bardzo spragnieni wody, ale przede wszystkim miłego wzajemnego dotyku. Ja, właściwie nie oczekująca jakichś szczególnych uniesień, a tylko przytulenia, nawet nie myślałam o tym, żeby prowokować seksualne działania. A jednak... ten dotyk... czuły... męski... kochany..., ileż on potrafi zdziałać...
piątek, 25 kwietnia 2014
Optymistycznie
Życie jest po prostu cudowne!
Mimo wszystkich dróg pod górkę w przeszłości.
Recepta?
Nie bać się dokonywać wyborów, a najlepiej wybierać dobrze.
Wychodzić szczęściu naprzeciw, bo ono czeka.
Przełamywać własne opory.
Mieć do czynienia z mądrymi ludźmi (patrz: mężczyznami).
Szanować ich.
Być przyjaciółką męża, kochanką przyjaciela i przyjaźnić się z najlepszym kochankiem. Ideał osiągnięty.
Kochana, dowartościowana, szczęśliwa, dająca szczęście (rozkosz).
Czego chcieć więcej...?
...rozwijać się w tym, doskonalić.
Dla nich.
Dla siebie.
:-)
Mimo wszystkich dróg pod górkę w przeszłości.
Recepta?
Nie bać się dokonywać wyborów, a najlepiej wybierać dobrze.
Wychodzić szczęściu naprzeciw, bo ono czeka.
Przełamywać własne opory.
Mieć do czynienia z mądrymi ludźmi (patrz: mężczyznami).
Szanować ich.
Być przyjaciółką męża, kochanką przyjaciela i przyjaźnić się z najlepszym kochankiem. Ideał osiągnięty.
Kochana, dowartościowana, szczęśliwa, dająca szczęście (rozkosz).
Czego chcieć więcej...?
...rozwijać się w tym, doskonalić.
Dla nich.
Dla siebie.
:-)
niedziela, 13 kwietnia 2014
Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?
Kij w mrowisko
Gdzieś na blogach znajduję dyskusje dotyczące tego, że przyjaciel nie może być jednocześnie kochankiem, że to nie idzie w parze, że to się nie godzi, że jest wręcz karygodne.
sobota, 5 kwietnia 2014
Na wesoło
Z dzisiejszych mejli.
Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, jak mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało.
Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi, biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder. Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbrzusza. Potem kontynuował, umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia. Znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogi, aż po kostkę. Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda. Och... W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic... nagle przestał. Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.
Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem:
― To było cudowne, dlaczego przestałeś?
― Znalazłem pilota ― odpowiedział.
Dziennikarz przeprowadza wywiad ze starym góralem, pięciokrotnym wdowcem:― A swoją drogą, to zastanawiające, że pochował pan już pięć żon.― A co tu się zastanowiać? Po prostu scynście od Boga i tyle!
Stary baca siedzi na przyzbie i patrzy na przechodzącą Maryśkę.― Chodź no Marycha, pokochomy się.― A co wy tez baco, do kościoła idem!
Mija pięć minut i Maryśka wraca.― Wicie baco, tak se myśle: kościół stoł i stoć bedzie, a z womi to juz róznie bywo.
czwartek, 3 kwietnia 2014
Z cyklu "Kutasy" (3)
Sprzęt idealny
Ten penis to
prawdziwy przystojniak!
W spoczynku jest prześliczny :)
Kształtny, niezwykle apetyczny, pięknie zwisający lub leżący na dość pokaźnych jajach, na
wspaniałym posłaniu z czarniawych kręconych włosów.
poniedziałek, 31 marca 2014
Szybciutki numerek
Niby już wstałam z łóżka, bo jest godzina 8.00 i nie mogę dłużej leżeć. Poszłam do łazienki, zrobiłam co trzeba, potem wyjęłam z lodówki masło, żeby trochę rozmarzło do śniadania... Proza życia.
― Kochanie, wstałaś już? ― rozlega się z sypialni jeszcze zaspany głos mojego męża.
― Kochanie, wstałaś już? ― rozlega się z sypialni jeszcze zaspany głos mojego męża.
wtorek, 25 marca 2014
Rozchylony kwiat
Kochani Czytelnicy!
Nie wiem dlaczego mój nenufar na blogu zrobił się ostatnio taki jaskrawy, zbytnio daje po oczach. Czy ktoś ma na to jakieś wytłumaczenie? Jakąś radę? Jakiś sposób na to, żeby mu przywrócić dawny wygląd?
Był taki śliczny...
Niestety zagubiłam pierwowzór :(
bisurmanka
poniedziałek, 24 marca 2014
Z cyklu "Kutasy'" (2)
Cierpliwy figlarz
Niniejszy penis jest całkowicie różny od kutasów, z którymi miałam przyjemność. Ten nawet żyje inaczej ― lubi mieć zawsze obnażoną żołądź.
środa, 19 marca 2014
Marzenie spełnione
Wyjazd narciarski
Zwykle wyjeżdżamy na
narty po sezonie w sprawdzonym składzie, tak jest najlepiej, wiadomo czego po kim można
się spodziewać, wiadomo jak kto jeździ, co potrafi i jaki jest towarzysko. W
końcu to nie w kij dmuchał ― cztery dni podróży i sześć turnusu narciarskiego, a
więc bite dziesięć dni w tym samym sosie.
Tym razem wiadomo było, że jedziemy tylko
we czworo tzn. zakontraktowana para oraz my ― dwoje kochanków, luzem, bez przyległości.
czwartek, 13 marca 2014
Z cyklu "Kutasy" (1)
Rozkosznie pospieszny
Dobrze znam takiego penisa, który w stanie spoczynku nie jest ładny.
Znad niedużych jajek zwisa wielki
naciek skórny. Rzekłabyś ― wyłącznie skóra.
Nie jest to instrument, na który patrzyłam z przyjemnością,
zanim nie doświadczyłam jaki staje się wspaniały we wzwodzie.
Wtedy objawia się wielka i zaskakująca moc ciał jamistych. :)
sobota, 8 marca 2014
Penis
zwany raczej kutasem
To jest organ nadzwyczajny. Przechodzi taką szybką transformację, że nigdy nie przestanie mnie to zadziwiać, podniecać i inspirować do działania.
Uwielbiam
patrzeć na nagiego faceta ze sterczem, zwłaszcza w sytuacji, kiedy to
ja jestem sprawczynią tego widoku.
Bawi mnie wieczna moja obawa, żeby gościa nie
przeważyło! :D
Następnych kilka postów poświęcę więc męskim narządom rozkoszy.
Zauważyłam ostatnio z małym takim zaskoczeniem, że penis w pewnym sensie odzwierciedla charakter swojego właściciela.
Trudno oczywiście powyższe wnioski wysnuwać wobec członków, z którymi miało się do czynienia raz czy dwa, ale te stałe...
piątek, 28 lutego 2014
Odgrzewane kartofelki?
A, niech tam! Póki co jest tak wielka satysfakcja, że będę brnąć w to dalej...
Teraz już wiem, dlaczego nie umiem mu odmówić.
wtorek, 18 lutego 2014
Dzień, jakiego dawno nie było :)
Nie zamierzam się przed nikim tłumaczyć.
Ja tak po prostu nieraz mam, tak mi się czasem zdarza, bo jestem pazerna na seks jak mało która baba. :D
Nie chcę przestawiać, odkładać na później spotkań, bo mogą w ogóle nie dojść do skutku. Co ma być, to niech będzie jak najszybciej i już. Grunt to logistyka.
Ja tak po prostu nieraz mam, tak mi się czasem zdarza, bo jestem pazerna na seks jak mało która baba. :D
Nie chcę przestawiać, odkładać na później spotkań, bo mogą w ogóle nie dojść do skutku. Co ma być, to niech będzie jak najszybciej i już. Grunt to logistyka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)