czwartek, 20 listopada 2014

Na kobietę

Wyjątkowo aktualny dla mnie wczorajszy świstek Maszkara:

Chujowe połączenie przez dzielenie

Dzielisz się ze mną myszką
w girlandzie czarnych pnączy,
i ja daję ptaszysko,
miłość to, czy nie miłość,
naprawdę chuj nas łączy.
 

 Ot, i cała filozofia ;-)

niedziela, 16 listopada 2014

Facetom ku przestrodze

No i się porobiło! Chyba na własną prośbę stracę mojego Naja. Trudno.
Dwa lata z wielkim hakiem naszych niezwykłych spotkań trzeba będzie odłożyć ad acta.

środa, 12 listopada 2014

Przesyt?

Może się okazać, że chyba trochę dzisiaj przesadziłam, jutro będę zdychać chyba.
Kiedyś pisałam już, że dzień seksu to dla mnie betka, tzn. intymne obcowanie np. z trzema facetami, nawet jeśli jeden z nich uwielbia wielogodzinne zabawy.
Dziś miałam rano cudowny szybki seks z moim rodzonym mężem, a potem pojechałam rowerem na fitness. 

wtorek, 4 listopada 2014

Poranny gwałt

Tym razem to ja go zwyczajnie zgwałciłam (wiem, że to bardzo lubi).
Nie mogłam już spać. Przewalałam się po naszym wielkim łóżku z boku na bok. Sapałam. Prychałam. A on spał, jak zwykle w ostatnich latach.
Co dzień właściwie toczę ze sobą walkę - do czego to podobne, żebym ja czekała w niespełnieniu...?
A on po prostu jest zmęczony i musi się wyspać. Mój mężczyzna. Prawdziwy.
W czynach i postawie życiowej. W wyglądzie i zachowaniu. Tradycjonalista.
Przebrzmiały lata, kiedy to chciał co rano się kochać. Teraz niestety ja muszę brać "inicjatywę" w swoje ręce. 
A zatem zrobiłam to. Znalazłam ulubione genitalia i zaczęłam. 
Kiedy się obudził na dobre, już miał pożądany przeze mnie wzwód. Wtedy, po miłym uśmiechu i wesołym "dzień dobry", wzięłam jego penisa do ust. Popieściłam trochę i, kiedy uznałam, że jestem dostatecznie mokra, dosiadłam go.
Niestety to są zabiegi altruistyczne. Uwielbiam patrzeć, jak facet odpływa, kiedy go pieszczę swoimi mięśniami wewnętrznymi, wznoszę się w przysiadach i opadam. Nie ma siły, każdy temu ulega. Z moim facetem z upływem czasu mogę się zabawiać coraz dłużej. Dawniej wystarczało kilka moich ruchów i już miał wytrysk. 
Tym razem z radością stwierdziłam, że to chyba ja wcześniej się poddam, ale nie! Udało się znakomicie. Jego orgazm, zakończony silnym wytryskiem w moim wnętrzu był uwieńczeniem moich starań.
Poranna gimnastyka zaliczona!!!

poniedziałek, 3 listopada 2014

Muszę, bo inaczej...

...się uduszę.

Dziś coś całkiem innego. Nie będzie kolejnej erotycznej historyjki tylko proza życia. Nie wierszem i nie na wesoło.

W jaki sposób powiedzieć komuś drogiemu, komuś z kim się spotyka od wielu lat, z kim się dziesiątki razy kochało, że niedostatecznie utrzymuje higienę? Nie chcę go urazić, upokorzyć ani nic z tych rzeczy. Ale przecież mnie to razi!!!