niedziela, 20 grudnia 2015

Świąteczno-noworocznie

Witajcie Moi Drodzy Czytelnicy i Przyjaciele.

Życzę wszystkim, żebyście zdążyli zrealizować swoje zamierzenia zanim trafi Was tzw. grom z jasnego nieba. Żebyście spróbowali w życiu różnych rzeczy zanim będzie za późno na jakiekolwiek działanie dla siebie.

poniedziałek, 9 listopada 2015

Tylko krowa nie zmienia poglądów

Przeczytałam na zaprzyjaźnionym blogu "Razem lepiej" wpisy z ostatnich dni. 
To jest blog Wspaniałej Osoby niegdyś samotnej, bardzo dzielnej mamy Sebastiana, a obecnie też Alicji partnerki wspaniałego faceta Miśka. 

środa, 14 października 2015

Seksualne wakacje

Nie, nie mam zamiaru pisać, że w czasie cudownego lata, jakie mieliśmy w tym roku, musiałam się powstrzymać od tego, co mnie ciągle nieprawdopodobnie kręci, czyli kochania się. Wprost przeciwnie.

sobota, 19 września 2015

Szczęście bez seksu

To takie niepopularne u nas, w Polsce, przyznawanie się do tego, że jest się szczęśliwym człowiekiem. Chyba największym powodem tego jest strach przed tym, żeby ktoś nam tego szczęścia nie zburzył, bo ludzie często bywają zawistni.

czwartek, 27 sierpnia 2015

Zuchwały seks na tarasie

Zjechałam pod wieczór do mojego Eda (Pierwszego) na wieś. Został sam, tylko w towarzystwie nastoletniego wnuka, żona musiała wracać z jakichś powodów do domu. Ja z rodziną byłam na wyjeździe niedaleko. Mogliśmy jeszcze zostać do jutra, ale ja, mając świadomość, że Ed jest w pobliżu, właściwie sam, postanowiłam ostatni wieczór spędzić u mojego kochanka, a nuż uda się wykroić czas na małe co nieco.
Udało się. 

wtorek, 25 sierpnia 2015

Druga rocznica

Minęła druga rocznica od rozpoczęcia pisania przeze mnie bloga.

Przyznaję, że drugi rok nie pobił pierwszego liczbą odwiedzin, ale poziom niniejszych został zachowany.

Cieszę się, że wpadacie jednak na moją stronę, mimo że w ostatnich miesiącach nie napisałam niczego nowego. Darujcie, życie się tak szybko toczy, że trzeba z niego korzystać, jak tylko można najpełniej. Widzę, że inne, zaprzyjaźnione blogi też milczą... z wyjątkiem Świstków, którego autor ze smutnego powodu zmienił czasowo kierunek swej twórczości.

Pozdrawiam uroczyście swoich Wiernych Podglądaczy
bisurmanka

środa, 1 lipca 2015

Cafe.pl

Właśnie wróciłam od mojego Naja. Na dowód tego, że jest nadzwyczajny mogę powiedzieć, że nie spotkałam faceta, który chciałby i mógłby kochać się z kobietą przez 4 godziny (a mógłby na pewno dłużej) bez własnej całkowitej satysfakcji. 

wtorek, 9 czerwca 2015

Nadzwyczajny

Najbardziej lubię, kiedy on mnie ujeżdża. Robi to wspaniale. Ma kilka sposobów na mnie. Już nigdy nie powiem, że mniejszy kutas (nr 2) jest słaby i nie może dostarczyć najwyższych rozkoszy.

poniedziałek, 9 marca 2015

Udawanie orgazmu

Współczesne młode kobiety myślą zupełnie inaczej niż ich matki, a tym bardziej babki. Mają większą świadomość siebie. Wychowywane są w poczuciu własnej wartości, zazwyczaj stawiają siebie we wszystkim na pierwszym miejscu.

czwartek, 26 lutego 2015

Zapomniana cudowna przyjemność

Znowu przemiłe zaskoczenie i powrót wszystkich fantastycznych doznań i emocji. Piszę zaskoczenie, bo myślałam, że już wszystko mi spowszedniało stary kochanek i tyle. Po prostu jest.
Zadziwiające, jak szybko przyzwyczaiłam się do powszedniości, tzn. do swoich stałych, mniejszych kutasów. 

środa, 25 lutego 2015

cd. zabawnej sytuacji

Odpisał!
Przeprosił uroczo za chochlikowy błąd i zaproponował spotkanie w saunie, skoro nie chcę tamtych propozycji. Bardzo tęskni za mną.
Pamiętam, że bardzo lubił słuchać moich różnych historyjek, nie tylko pikantnych, a i sam o sobie i bliskich lubił opowiadać. Twierdził, że oprócz wystrzałowego seksu jest między nami duża nić porozumienia. 
Dawno się nie widzieliśmy, więc trzeba będzie się spotkać na pogaduszki. Wspólna sauna będzie do tego dobrym powodem.
Tak... warto rozmawiać ;-)

czwartek, 29 stycznia 2015

Spełnienie

Nie piszę od jakiegoś czasu, bo napawam się swoim szczęściem. 
Mogłabym pewnie je opisywać, ale boję się, że pryśnie. 
Czy słowa w ogóle potrafią oddać te niesamowite odczucia? 
Zresztą... czy ktoś uwierzyłby mi, że to jest możliwe...? 

czwartek, 8 stycznia 2015

Sukcesik


Zadziałałam skutecznie. 

Jak napisałam w naszej krótkiej wymianie komentarzy z Izrą (Mały Ciemny Zakamarek) pod moim przykrym wpisem pt. Muszę, bo inaczej się uduszę, tym razem zaproponowałam rozpocząć figle od wspólnej kąpieli pod prysznicem. 

niedziela, 4 stycznia 2015

Nadzwyczajna bliskość

Ostatnie nasze spotkanie nie było tak piękne jak zwykle. Chyba oboje mieliśmy nadzieję, że po miesiącu li tylko korespondencji esemesowo-mejlowej bez spotkania, dotyku i całowania będzie cudownie. Niestety, nie udało się aż tak. Naj zauważył, że nie jestem tak napalona jak zawsze, że trzeba mi czegoś więcej jako kobiecie wymagającej.