czwartek, 14 lutego 2019

Spełnienie

Walentynkowa konstatacja



Pisałam kiedyś o kochanku marzenie.
Wydawało mi się, że gdzieś jest. I wtedy nawet był, ale był tylko kochankiem.
Podobno człowiek uczy się całe życie.

ON jest kimś znacznie więcej.

Spełnia wszystkie marzenia, nie tylko seksualne. 
Nie tylko moje, ale i swoje dzięki mnie. 
To jest dopiero stan idealny - kiedy niczego nie musisz, robisz to, co chcesz, a ON w tym pomaga. I korzyść jest obopólna. Nikt nikogo nie wykorzystuje.
Potrafi czekać, nie jest narwany, nie spotyka się ze mną tylko po to, żeby się pieprzyć. Owszem, pięknie się kochamy, bo jest to coś więcej.
ON po prostu chce być ZE MNĄ i chce MNIE całej, chce ze mną robić wszystko.
Chce dzielić ze mną swoje emocje i wrażenia. 
Podobnie jak ja uważa, że największym szczęściem jest mieć kogoś, żeby się móc z nim tym szczęściem dzielić.
Jest dokładnie takim partnerem, jakiego sobie wymarzyłam.
Jest tak spragniony życia jak ja.
Mamy tę samą wrażliwość, gust i podobne życiowe doświadczenia, więc rozumiemy się w locie, co mnie nieustannie zadziwia.
Znacie te opowieści o drugiej połówce jabłka? 
To nie może być nic innego jak ta prawdziwa miłość, o której zawsze marzyłam.
Nareszcie! 
Warto było czekać. 

👫💕😚

I powiem to jeszcze raz, co zapisałam dawno temu na tym blogu na samym dole pod moim nenufarem:

NIGDY NIE REZYGNUJCIE Z SIEBIE I ZE SWOICH MARZEŃ. 
ONE SIĘ W KOŃCU SPEŁNIĄ.