środa, 12 lutego 2014

Na jeźdźca

2.


I stało się. Siedzę na nim.
Jakie nieprawdopodobnie piękne jest to pierwsze wejście! Wywołuje taki niesamowity wyraz na twarzy mężczyzny!
Teraz to ja dyktuję tempo, głębokość i sposób poruszania się.

Naprawdę nie wiedziałam, że tak lubię to robić! Jego kutas jest do tego stworzony. Jest stworzony do mojej dziurki. Idealnie pasuje. Ma taką wielką główkę, która przedzierając się przez moje grodzie daje nieprawdopodobne doznania. Nie odczuwam żadnego bólu brzucha, wrażenie dyskomfortu, że jestem pieprzona w gardło też tu nie występuje (jak w innych przypadkach). Mogę się oddać całkowicie przyjemności nadziewania się i ściskania mięśniami mojego ulubionego łebka.
Niesamowite jest uczucie, kiedy wypuszczam go z siebie, żeby zaprosić na powrót do swojego ciepłego i mokrego wnętrza. 
Kiedy widzę reakcję mojego partnera, moje własne odczucie rozkoszy się potęguje. Jestem rozpalona i zachwycona tym co się dzieje. Tym, że to wszystko dzięki moim lędźwiom, moim mięśniom.
Czułość, która płynie od mojego kochanka unosi mnie na fali. To niewysłowione uczucie powoduje wzajemną motywację, pobudzanie, wyzwala niesamowite reakcje.
Jesteś fantastyczna, tak mnie pięknie pierdolisz wyrzuca z siebie mój Naj, który czasem lubi grubiańskie określenia, bo one go cholernie podniecają. Tak przepięknie pieścisz główkę mojego chuja. Ściskasz, głaszczesz, wpuszczasz i wypuszczasz. Jesteś najcudowniejszą kochanką pod słońcem...
Wiedziona jego stymulującymi słowami, szczęściem malującym się na jego twarzy, starając się dać mu jeszcze pełniejsze odczucia, unoszę się nad nim. 
Moje ruchy są nieznaczne, płytkie, ograniczają się do pochłaniania i głaskania zaledwie jego żołędzi. W dół i w górę. Ściskam się kiedy główka ma się wysunąć, co powoduje przyjemne wstrząsy ciała mojego partnera. Chwytam jego łeb całą siłą mięśni. Potem, dla odmiany nie chcę go wypuścić... Kilka delikatnych ruchów... uśpienie czujności... a następnie mocne i gwałtowne nadzianie się na spragnionego kutasa.
Ale go to podnieca!!! Te naprzemienne ruchy... Kilka płyciutkich, powolnych, aby gwałtownie pochłonąć go zdecydowanie i z całą siłą!
Tak mu się zaczynają podobać te nagłe wtargnięcia do mojej głębi, że chwyta oburącz moje biodra i zaczyna mnie rytmicznie podrzucać w górę i w dół. Zamyka oczy, odpływa w niebyt, a ja wiem, że jestem górą!!! Jestem panią sytuacji. Dyktuję tempo i moc pchnięć. On mi tylko pomaga. Mogę zwolnić albo przyspieszyć. Obserwuję jego twarz. Widzę otwarte, wpatrzone we mnie z uwagą oczy. Przy każdym pchnięciu pocieram łechtaczką o jego owłosione podbrzusze, to mnie prowadzi do skraju wytrzymałości.
Tak, jestem z tobą, dla ciebie, chcę, żeby było ci niesamowicie, jak nigdy myślę sobie. 
Jestem z nim, a jednocześnie mogłabym być w tej chwili myślami z kimś innym, o kim marzę, a z kim jeszcze nigdy się nie pieprzyłam! Mogłabym porównywać tę sytuację z każdym z moich kochanków, rzeczywistych i wirtualnych. Nikt nie przeniknie moich myśli do końca. Jestem kobietą wolną. Mogę kochać się z jednym, oddawać mu się bezgranicznie, a jednocześnie zdradzać go z kimś innym. Mogłabym... ale... to nie byłoby fair. Jestem przecież z Naj, on jest idealny do ujeżdżania, jego chuj jest ponad wszystkich, on jest w ogóle ideałem kochanka. On daje mi siebie całego i chce mnie bez granic.
Ale hola! Dosyć!!! 
Budzę się wreszcie z moich rozmyślań. Moje soki puściły już tak, że słychać miłe mlaskanie na styku naszych ciał. Moje ma już dość tych rytmicznych podrzutów. Pora zmienić sposób rżnięcia. Zrobię mu to, co zwykle facetów doprowadza do skraju wytrzymałości...
Unoszę się na nogach i w kucki zaczynam nadziewać się na jego lekko wygiętego sztywniaka. Początkowo płyciutko jak wcześniej. 
Naj już wie, że będzie miał co oglądać. Podkłada sobie ręce pod głowę, żeby śledzić zagłębianie swego kutasa w najpiękniejszej czeluści. 
Faceci! Nie ma gościa, który nie lubiłby tego oglądać! :D 
Ja zresztą nie odbiegam od nich upodobaniami. Też zerkam i widzę, jak skrzywiony w jedną stronę kutas ginie gdzieś wśród moich łonowych włosów. Naj za to ma pełen ogląd sytuacji. Bacznie śledzi jak moje wargi pieszczą znikającego w jaskini rozbójnika. Śliska, błyszcząca główka spragniona znalezienia się w gorącej otchłani nurza się pomiędzy łonowymi włosami, całowana przez napęczniałe wargi i pukana przez sterczącą bezwstydnie łechtaczkę. Wreszcie zostaje pochłonięta pod naporem moich bioder. 
Uwielbiam to ćwiczenie pośladków. To najlepsza gimnastyka na świecie! Dla mnie! A dla partnera? Najlepsze rżnięcie. Jutro będę to wspominać z tęsknotą, bo wszystkie mięśnie moich ud oraz pośladki będą uroczo obolałe. Będą mi przypominać wczorajsze rozkoszne harce.
Góra, dół. Góra dół. Mięśnie dna miednicy zaciskają się do granic. Mój okrągły tyłek unosi się i opada. Piersi podskakują frywolnie. 
Facet przenosi się w nieznane mi rewiry rozkoszy, czy to zielone ukwiecone pachnące łąki, czy może skraj szemrzącego górskiego potoku, nie wiem, ale widzę, że odpłynął daleko daleko... a ja... trenuję głębokie i płytkie, na zmianę, rytmiczne przysiady... 
Jak długo tak można? Chyba już nie dam rady...
Naraz dają w radio lubianą przeze mnie piosenkę Roy'a Orbisona. O! jak świetnie! Mogę się znowu wykazać!!! :D
Ale mi to pasuje do sytuacji! 
Tańczę w rytm muzyki na drążku, podkreślając znaczenie słów ruchami swoich bioder, właściwie całego ciała, trenuję dosiad, uśmiecham się od ucha do ucha.

Everytime I look into your lovely eyes
I see a love that money just can't buy.

One look from you I drift away
I pray that you are here to stay. 

Tak, kochanie jestem tutaj po to, żeby dać ci największą rozkosz. Ale to nie będzie koniec. Mam dla ciebie jeszcze wiele przyjemności...

Anything you want you got it
Anything you need you got it
Anything at all you got it, baby
Prężę się, napinam mięśnie, głaszczę, miętoszę swoje piersi. Jestem w jakimś nieprawdopodobnym świecie. Kręcę pupą ósemki, w jedną stronę, w drugą, przykucam, podnoszę się na nogach, ściskam zatopionego we mnie kutasa, posuwam, pieszczę go z prawdziwym namaszczeniem...

Everytime I hold you I begin to understand
Everything about you tells me I'm your man.

I live my life to be with you
No one can do the things you do.  

Tak, kochanie, gdybym ciebie nie poznała, nie spełniłabym swoich marzeń.

I'm glad to give my love to you
I know you feel the way I do.

... aż... zauważywszy swoje zmęczenie i pot, który oblał w końcu moje ciało opadam na kolana i trzymając Naja łydkami przylegam piersiami do jego cudownego owłosionego torsu. Jak przyjemnie jest na tym dywaniku :)
Całuję namiętnie, pazernie i słodko jego wyschnięte usta. Dyszę głośno wymieniając się z nim oddechem, przekręcając przy tym głowę, trzymając w dłoniach jego ogoloną na odrośniętego jeżyka, nie przerywając jednak ujeżdżania. Nasze nosy dotykają się, namiętny pocałunek wciąż trwa, tyle że przeszedł na drugą stronę... Zaglądamy sobie jednocześnie w oczy i śmiejemy się do siebie w pełni szczęścia.
Jego język buszuje w moich ustach. Uwielbiam ponad wszystko kiedy on zasysa moją dolną wargę, wyciąga ją i pieści w podobny sposób górną. To mnie cholernie podnieca. Ja nie mogę objąć swoimi ustami jego, żeby zrobić to samo, bo jego zarost przy wargach na to nie pozwala.
Okrutnie lubię tę wymianę energii, on też. Nie wiadomo który łapczywy głośny oddech jest czyj. To jednak nie ma znaczenia, bo teraz jesteśmy jednością. W tym momencie kocham tego mężczyznę najbardziej na świecie. Uniesienie, wzruszenie, emocje są tak wielkie, że chyba nie można niczego więcej w życiu chcieć!!! Jestem w niebie!!! Jestem szczęśliwa i daję takie samo szczęście drugiej osobie.
Po kilkunastu sekundach jednak odrywam swoje usta od jego kłującej przyjemnie twarzy. Unoszę się za pomocą mięśni brzucha do pionu, siadam znowu na nim prezentując swoje ciało. Głaszczę z ogromną czułością i przyjemnością jego zarośniętą, pośrodku trochę posiwiałą, pierś i cudownie czarny brzuszek. :)
Ale ty potrafisz pieprzyć! wyrzuca z siebie Naj z jękiem. Patrzenie na ciebie to niesamowita przyjemność. A te twoje ruchy... Czy ktoś uwierzyłby, że można się tak kochać jak my? Dzięki tobie żyję w innym świecie. Chciałbym, żebyś została ze mną na zawsze. Mógłbym umrzeć w twoim wnętrzu.
Żeby rozładować trochę nabrzmiałą sytuację z przesłodkim swym uśmiechem, powolutku, żeby nie popuścić ani na centymetr zagłębionemu we mnie wspaniałemu kutasowi, sięgam ręką po butelkę stojącą obok na nocnej szafce i nalewam do kieliszków wina.
Staram się, kochany. A teraz się napij mówię i podkładam mu pod głowę kolejną poduszkę, po czym wyprężam się tiumfalnie z kieliszkiem wina w ręku siedząc wciąż nabita na jego kutasa. Należy nam się odpoczynek.


Gdyby ktoś chciał sobie bardziej to wyobrazić :-)  
http://www.youtube.com/watch?v=g-6a9jC-K8I&feature=kp

25 komentarzy:

  1. To jest wyjątkowe i jestem pewny, że następne będą jeszcze lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci, maszkarze.
      Trochę jeszcze zmodyfikowałam. Przeczytaj, proszę, jeszcze raz... :D

      Usuń
    2. Mniam, aż w obydwu miednicach mi zamrowiło ;P

      Usuń
    3. To świetnie! Znaczy, że tekst działa. :)

      Usuń
  2. Przypadkowo trafilam na Twoj blog.Swietny opis erotyczny,tylko czy to jest milosc czy zwykle pierdolenie,jakto okreslilas w tekscie.Pisz dalej.Masz talent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość...? Ona ma różne oblicza. :)

      Usuń
    2. Zależy na co kto liczy i co oblicza.
      I dlaczego "zwykłe pierdolenie",
      o wiele lepsze jest niezwykłe,
      aż po szpiku drżenie.

      Usuń
    3. ...a więc... to nie było "zwykłe", nie użyłam tutaj takiego określenia.
      Z opisu i ze słów Naja chyba wynika, że to coś nadzwyczajnego!

      Usuń
  3. to się nazywa WKKW :)
    Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego
    a poza tym ładnie śpiewasz ;)

    powsternacy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze miałam jeździeckie i wokalne ambicje. :D

      Poza tym, dziękuję Ci, powsternacy, za uznanie.
      Czuję się wreszcie przez Ciebie doceniona :)

      Usuń
  4. śpiewać każdy może... :)

    powstrenacy

    OdpowiedzUsuń
  5. oj tam oj tam
    w zaciszu sypialni każdy umie ;)

    powstrenacy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jakość się liczy :)

      co Ty taki minimalista jesteś...?

      Usuń
  6. bo śpiew ważny jest
    bo na śpiewaniu się znam
    bo śpiewać jeszcze mogę ;)

    powsternacy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jeszcze sam nie wiesz na co Cię stać.
      Nie składaj broni
      :-)

      Usuń
  7. ja stary partyzant
    broń pora już było złożyć :)

    powstrenacy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naj też tak sądził, dopóki mnie nie poznał.

      Dobra kochanka to podstawa! :D

      Usuń
  8. a Ty dalej swoje :)

    powstrenacy

    OdpowiedzUsuń
  9. A gdzie jest czesc 1 ? Pozdrawiam.Czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cz. 1 znajduje się w dziale Mój najlepszy kochanek pt. Rozkoszne zabawy
      http://rozbisurmanionazona.blogspot.com/2014/01/rozkoszne-zabawy.html

      Dziękuję za zainteresowanie i też jak najbardziej pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Przeczytałem obie. Przyznam, że tak dopracowane opowiadania stanowią dla mnie dużą inspirację do sextingu, który niedawno zacząłem uprawiać, a do którego wystarczy obecnie smartfon, snapchat oraz link do rejestracji

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :) Inspirowanie jest jednym z moich celów. Zapraszam...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz będzie opublikowany po przeczytaniu przez autorkę. W ten sposób każdy wpis zostanie zauważony.