Rozbudzanie wzajemnego pożądania
Faza bardzo ciekawa, takie dążenie do celu.
Opóźniam, zwlekam, choć "nowy" gotów już jest na wszystko.
Nie, nie robię tego specjalnie, aczkolwiek uważam, że to nie zaszkodzi we wzajemnych stosunkach. Wręcz pewnie wyjdzie nam na dobre i oczywiście wyostrzy zmysły.
Mam pewien trudny życiowy etap i muszę go przebrnąć. Nie chcę się rzucać w rozpaczy w ramiona kochanka, to byłoby głupie i mogłoby się źle skończyć.
Jeszcze trzy, cztery dni i poradzę sobie ze swoimi przejściowymi problemami, a wtedy...
Wyjeżdżałam na weekend, mam sporo rodzinnych przemyśleń, muszę to sobie poukładać.
Wezmę się ostro za siebie, poprawię sobie humor i wtedy ruszę na nowe terytorium, tak żeby on miał nie mniejszą satysfakcję.
Ciekawe,zaglądam,czytam. Ładnie łączysz przyjemne z pożytecznym ;) w sensie małżeństwo z romansami,te początkowe podchody są ekscytujące,powodzenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńStaram się jak mogę, żeby wszystkim wkoło mnie było dobrze, nie zamierzam nikogo ranić, ale moja osoba też jest wreszcie ważna.
Prawdę mówiąc to jest tak, że jak ja jestem zadowolona, to wszyscy wokół mnie na tym korzystają :)