piątek, 18 października 2013

Całowanie dłuższe od stosunku (cz. 1)

Znowu razem cudowne całowanie

Pierwszy namówił mnie na spotkanie. Jego aktualna kobieta wyjechała na dwa dni do Gdańska na jakiś zjazd absolwentów, więc ma trochę czasu, z którego nie musi się przed nikim spowiadać. Ostatnio widujemy się z doskoku, bo on jest strasznie zalatany. Odbudowuje sobie po raz kolejny życie.

Przyjechał do mnie do domu pod jakimś błahym pretekstem, a ja skorzystałam z okazji, że jedzie do miasta i zabrałam się z nim. Pojechaliśmy oczywiście w sobie wiadome miejsce. To całkiem ładnie wyposażony, przyjemny apartamencik z fantastyczną dużą, ciepłą łazienką.


Dawno się nie widzieliśmy tylko we dwoje (blisko 2 m-ce?), więc mieliśmy sobie wiele do powiedzenia. Zrobiłam zatem kawkę, on miał ze sobą w piersiówce coś smacznego... Kieliszeczek zawsze jest dobry na śmiałość...
Wymiana opowieści o ważnych i nieważnych codziennych sprawach, o życiu w końcu jestem jedyną osobą, z którą  może bez obaw rozmawiać o wszystkim, nawet o seksie z innymi kobietami, co z kolejnymi partnerkami życiowymi nie jest przecież możliwe. 
Ja też chętnie przed nim wylewam swoje problemy, bo wiem, że nigdy nie usłyszę słów krytyki ani podniesionego głosu. Nawet jeśli się ze mną nie zgadza, robi to w delikatny sposób, mając na uwadze fakt, że nie po to się spotkaliśmy, żeby się wzajemnie dołować.

Kiedy uznaliśmy, że już nie sposób się dłużej wstrzymywać, tematy z grubsza się wyczerpały, a czas ucieka ruszyliśmy do dzieła.


Usta, całowanie... to jest to! Od  pocałunku wszystko się zaczęło... 
Nikt nie całuje tak jak on!!!
W czasach, kiedy znałam go wyłącznie platonicznie, zastanawiałam się, jak całuje ktoś wąsaty. Ale nie przypuszczałam, że tak mnie to weźmie, bo jest to coś nadzwyczajnego!
Wspomnienie z 7 klasy; tak całował jeden z kolegów w podstawówce (tylko nie miał jeszcze wąsów) i dlatego wtedy się w nim zakochałam na czas jakiś. ;-)

Cudownie miękkie usta Pierwszego całują w taki ciepły i lekki sposób, nie ślinią, ale zarazem pocałunki nie są suche, są dokładnie takie jak lubię zdecydowane i namiętne. Jego usta okazały się czułe na każdy bodziec z mojej strony, doskonale mnie rozumieją. Wąsy przydają pocałunkom dodatkowej miękkiej, kosmatej przyjemności. Gładki język umie fantastycznie penetrować wnętrze moich ust (i nie tylko ust, hihihi), pobudzać, popychać i pieścić mój narząd smaku. Jego usta obejmują miękko moje wargi, całują je leciutko, smakując każdy ich milimetr, zęby czasem nagryzają delikatnie powodując ciary na plecach... 
Rany, jak ja to uwielbiam...!!!!!

Wymiana pocałunków mogłaby się nigdy nie kończyć, gdyby nie perspektywa dalszego ciągu... 
Kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy jaki piękny może być między nami cd., mogliśmy całować się bez przerwy, pobijaliśmy rekordy długości całowania, jak nastolatki.

Tak więc teraz całowaliśmy się jak zawsze z pełną siłą, zaborczo, pazernie, zasysając język i wargi partnera. Uwielbiam, kiedy on wciąga, wsysa mają dolną wargę, potem leciutko górną... Wpycha mi język do ust i buszuje w nich, jednocześnie przyciskając mnie do swojego ciała, trzymając w zachłannym, pożerającym uścisku, powodującym niesamowity wzrost pożądania, co daje się wyczuć natychmiast na wysokości łona. 

cd. niewątpliwie niebawem nastąpi....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz będzie opublikowany po przeczytaniu przez autorkę. W ten sposób każdy wpis zostanie zauważony.