Niezaspokojenie
Rany! Co za parszywy dzień!
Znowu dzisiaj wstałam niezaspokojona, bo w trakcie, kiedy pobudzałam mojego wiecznie śpiącego męża i już wszystko było na dobrej drodze do spełnienia, zadzwonił jakiś klient i wyciągnął go z łóżka. Szlag!!!
Widzicie, jakie mam życie?
Dlaczego jestem wciąż niezaspokojona...?
Wiecznie ktoś albo coś mi go kradnie...
...albo nie jesteśmy sami w domu i wtedy, kiedy on może miałby chęć, nie można, bo się ktoś kręci. :(
Na szczęście jestem zaradną kobitką i potrafię sobie znaleźć alternatywę dla niespełnionego seksu.
Spoko, przeżyłam jakoś cały dzień. Zrobiłam: poranną gimnastykę, śniadanie, 4 pralki prania (dziecko się wyprowadza po raz kolejny na swoje i musi pozabierać ze sobą czyste rzeczy na start, wiadomo!), zakupy, świetny obiad na 5 osób (bo przyległości się trafiły znienacka), poznałam nowego kandydata na kochanka (dobrze się zapowiada!), odwaliłam swoją chałturę i jestem zadowolona.
A kto wie, czy wieczór się nie uda? Jestem jeszcze dobrej myśli.
Nadzieja na kolejny ranek też się gdzieś telepie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz będzie opublikowany po przeczytaniu przez autorkę. W ten sposób każdy wpis zostanie zauważony.