środa, 4 września 2013

Problemy z orgazmem

Dlaczego?


Dlaczego mój orgazm jest natychmiastowy i gwałtowny w zetknięciu z chłodnym metalowym wibratorem,
a z kochankiem, do którego żywię uczucie przyjaźni, oddania i kocham go w trakcie naszej zabawy, nie szczytuję w takiej pełni?

Kiedy tylko pomyślę, że mam potrzebę szczytowania, biorę mojego sztucznego przyjaciela, który jest pod ręką na każde moje skinienie i robi mi to, o co chodzi.

Wszelkie zabiegi kochanka wprowadzają mnie natomiast "tylko" w tzw. fazę pletau, nigdy nie ma pożądanego wykończenia. Może za długo się kochamy? Wszak robimy to godzinami... Moglibyśmy zaje...ć się na śmierć, bo żadne nie ma tak naprawdę ochoty zerwać połączenia przenoszącego nas poza cały ten świat. 
On chciałby, żebym kiedyś doznała z nim tej chwilowej najwyższej rozkoszy, najlepiej jednocześnie. Ja jednak nie potrafię, nie udaje mi się... 

Może dlatego wracam do niego z takim upodobaniem i oddaję się z nadzieją wielogodzinnemu wzajemnemu rżnięciu?...

4 komentarze:

  1. Odpo na pytanie.

    Prawdopodobnie dlatego, że to "cudo" ustawiasz pod optymalnym dla siebie kątem, a kochanek ma z tym problem. Czyli - wysilam się, żeby ująć to elegancko - nie wchodzi w Ciebie tak jak trzeba.

    Do dopracowania.

    Twój serdeczny przyjaciel,

    Kurt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, Kurt, za Twoją powściągliwość w komentarzu, doceniam :)

    Ja jednak uważam, że to nie jest takie proste, że problem tkwi w mojej głowie. Coś jednak mnie blokuje, ale nie potrafię tego zwalczyć.
    Pracujemy nad tym od długiego czasu.
    Może jednak tylko wydaje mi się, ze ten partner jest taki dobry? Może powinien się jednak jeszcze bardziej postarać?

    OdpowiedzUsuń
  3. No, ja Ci tak napisałem ze swoich obserwacji. Każda - tj. nie wiem, czy każda, ale każda z d... to znaczy kobiet, z którymi bujałem się dłużej była trochę inna w obsłudze. Mówię o takich, które rozpracowałem, bo był czas i miałem ochotę.

    Ex żona była np. cholernie ciężka i żeby miała "normalny" orgazm musiałem się napocić i to w dość nieciekawych pozycjach, heh.

    Tak więc często to jest bardzo proste, ale zdarzają się babki, które trzeba docisnąć pod odpowiednim kątem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jest i ze mną. Mój stały partner nie ma z tym problemów, nauczył się, i jeszcze jeden z moich wieloletnich kochanków, ale nikt poza nimi nie umie ze mnie wszystkiego wycisnąć.
    Wydaje mi się, że innym brak odpowiedniego "sprzętu" (bo to za krótki, za cienki albo za miękki) oraz niestety nie są tak operatywni (bo mnie trzeba dopieszczać ręcznie), żeby mi dogodzić. To nie jest jednak dla mnie najważniejsze w tych kontaktach. Chciałam jednak dowiedzieć się, jak widzą to inni.
    Serdeczne dzięki za zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz będzie opublikowany po przeczytaniu przez autorkę. W ten sposób każdy wpis zostanie zauważony.