wtorek, 24 września 2013

Bingo!!! Świetny początek nowego romansu


Ale życie jest fantastyczne i ciekawe! Dzięki facetom! Chodzi o osobnika, o którym pisałam ostatnio "nowego".

Wcale nie miałam czasu z nim się dzisiaj poznawać, ale wytrwale zachęcał, więc uległam... jego namowom na spotkanie.

Udało mi się dziś wyrwać na miasto, a on zadeklarował, że po mnie przyjedzie we wskazane miejsce i zapoznamy się w realu.

To jest jakiś fantastyczny facet!!! Niesamowity!

Siedział długo w pracy, bo ja nie mogłam dojechać na czas, odpychałam spotkanie do ostateczności, ale wytrwał. 
Na pewno z ciekawości. On ma to samo co ja uwielbia etap zdobywania i poznawania.

Przyjechał samochodem, tam gdzie mu kazałam, czekał na mnie ok. 45 minut zamiast obiecanych 15. Kiedy zobaczył mnie wychodzącą zza bloku (składałam wizytę pewnej starszej pani) od razu poznał i wysiadł z auta, przywitał się i otworzył mi drzwi od strony pasażera w zapraszającym geście. Czy ktoś widział takie rzeczy???

Pisałam przedwczoraj, że na zdjęciu nie wyglądał pociągająco, ale real okazuje się znacznie lepszy.
Nie jest to uroda Bonda, niemniej jednak gość ma dużą klasę. Potrafi ładnie mówić, ma słodki uśmiech, jest wysoki, lubi jeździć samochodem i nie widzi niczego złego w wożeniu mnie po mieście, dysponuje czasem, uprawia sporty i ma poczucie humoru. Jednym słowem mój typ!!!

Pisałam mu w naszej tygodniowej korespondencji, że uwielbiam się całować i dlaczego, a on wykazywał te same ciągoty w tym kierunku, więc trzeba było spróbować. 
Ponieważ spędziliśmy godzinę jeżdżąc po mieście, bo na kawę już było zbyt mało czasu (wiózł mnie z jednego końca na drugi, ale wcale nie prosto, tylko szukając miejsca do wygodnego zaparkowania), po zmroku była okazja do spróbowania fascynujących ust partnera/ki. Zupełnie jak nastolatki!!! No, może co nieco przesadziłam, bo nastolatek na pewno dobierałby się głębiej... 
Próba wypadła pomyślnie, aczkolwiek nie wzbudziła we mnie zachwytu, jak przed laty w przypadku pierwszego mojego kochanka. Może to już na mnie tak powalająco nie działa, jak mi się zdawało...?

Nic to, popróbujemy jeszcze w przyszłości, w aucie nie było dobrego nastroju i czas nas trochę gonił.

Oboje stwierdziliśmy, że chcemy kontynuacji. Teraz pozostaje czekanie, jak się sytuacja rozkręci. Nic na siłę. Trzeba działać rozważnie.

Podejrzewam jednak, że "nowy" jest niezłym kochankiem... Dam mu szansę :)))

5 komentarzy:

  1. Fantastyczny opis! Oczekiwanie i napiecie przed tym co "moze" sie wydarzyc... nie pozostawia suchej nitki na wyobrazni....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.

      nie pozostawia suchej nitki na wyobrazni....

      - masz tu na myśli, to że wszystko można sobie na obecnym etapie wyobrazić? Tak, też mam to uczucie. Ciekawe, że "nowy" stwierdził, iż wyobraźnia jest wielka :)))

      Usuń
    2. Jak zawsze w takiej sytuacji pozostaje pytanie czy rzeczywistosc przekroczy oczekiwania wyobrazni czy tez wyobraznia okaze sie tylko wstepem do rzeczywistosci....

      Przypuszczam ze wszyscy oczekujeny z niecierpliwoscia na ta odpowiedz i cd....

      Pozdrowienia
      Max

      Usuń
  2. Dobrej zabawy :)
    Pozdrawiam
    3H

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz będzie opublikowany po przeczytaniu przez autorkę. W ten sposób każdy wpis zostanie zauważony.