środa, 23 października 2013

Masaż bańkami chińskimi

Walka z cellulitem


Cellulit na udach i pupie mam od dawien dawna. 
Minionego lata wstydziłam się chodzić w krótkich spodenkach i spódnicach. Oczywiście to przeszkadza właściwie tylko mi, faceci na to w ogóle nie patrzą, dla nich ważne są inne rzeczy – patrz: uśmiech, poczucie humoru, inteligencja, cała sylwetka i przede wszystkim seksualność. 

Prawdopodobnie tylko ja sama widzę swoje cielesne niedostatki i mi to przeszkadza. 

Szczerze mówiąc, widzę też cellulit u swojego potomstwa.
 

Postanowiłam coś ze swymi udami zrobić dodatkowo, bo staram się mało i zdrowo jeść i regularnie solidnie ćwiczyć. 
Pić wody niestety w nadmiarze nie lubię…
 

W tym celu zakupiłam przez internet gumowe bańki chińskie (6,5 cm, 5,5 cm,  4 cm, 2,5 cm). 





Odważyłam się spróbować, podpatrzywszy uprzednio na You Tube, jak się masuje uda. Robię to sama. 

Po dwóch tygodniach już był zauważalny efekt. Teraz, po prawie dwóch miesiącach jest świetnie! Szkoda, że już się lato skończyło… :(
 

Siniaki oczywiście były niemałe (mój Najlepszy orzekł, że tak jest nawet ciekawiej, kochany!; innym też nie przeszkadzały), to nieuniknione przy tym masażu. Najdłużej się utrzymywały u góry po wewnętrznej stronie ud, tam najbardziej boli i ciągnie podczas masowania, ale siłę zasysania można sobie odpowiednio do potrzeb regulować.
Mnie na początku bardzo ciągnęło i bolało, więc odrywałam szybko bańkę w czasie masowania. Teraz się przyzwyczaiłam i nic już nie boli.
 

Początkowo moje masaże trwały tak z 3 4 minuty na każde udo i pośladek, teraz wytrzymuję już przynajmniej po 10 min (dłużej nie ma sensu), a więc zrobiłam wyraźne postępy. 
Mogę już zmniejszyć częstotliwość zabiegów do 3 4 razy w tygodniu. W początkowych dwóch tygodniach jechałam codziennie, nie było taryfy ulgowej.

Masowałam się do niedawna jedną z baniek, tą drugą z kolei (5,5 cm), licząc od największej do najmniejszej. 
Przysysam ją do ciała i prowadzę zassaną w górę i w dół, na boki, robię ruchy okrężne; jak się odessie, to zasysam z powrotem i tak do znudzenia.
Ostatnio dalej nią masuję jedną nogę i pośladek, a na ten czas trzy pozostałe przysysam do drugiego uda. To mój nowy pomysł wykorzystania pozostałych baniek, bo największa jest za twarda i za duża do mojej ręki, a dwie małe są zbyt małe do masowania. 
Po takim 10-minutowym przyssaniu mam niestety nowe, okrągłe ślady, ale i one po dwóch dniach miną. To jest w końcu efekt pożądany, bo znaczy to, że ciało dobrze reaguje, o to chodzi przy stawianiu baniek.
 

Do zabiegów stosuję oczywiście oliwkę (Bambino).

Zmniejszenia objętości ud (moje są dość grube) nie stwierdziłam, ale jędrność i gładkość skóry jest zauważalna i bardzo zadowalająca, po prostu skóra jest świetna!  :)

Dawno mi się moje nogi tak nie podobały! A może nawet nigdy...???

Polecam taki masaż, jeśli chcecie wyglądać dobrze :)



Na skutek mojej nieudolności blogowej skasowałam post o bańkach chińskich ze świetnymi komentarzami Maszkara. 
Odnalazłam w sieci na szczęście te komentarze, a raczej moją wymianę myśli z Maszkarem, więc niniejszym wkleiłam ją poniżej.

7 komentarzy:

  1. Gdybym zobaczył tę pupę, te udka,
    pewnie już bym nie wyszedł z Twojego ogródka.
    I po co pięćdziesiątki, gdy tam tyle słodu,
    piłbym, smakował, lizał i nie zaznał głodu.
    Wybacz jeśli poczułaś, że Cię zaniedbuję.
    Odrobię, musisz zaznać jak Cię podskubuję.




    1. Tak, me wdzięki i ja cała głodne są atencji
      podskubuj więc gdy zechcesz
      i trwaj w rewerencji.
  2. W rewerencji? No tak.
    Pani na swe kolana przed Tobą dziś padam,
    czoło chylę najniżej, hołd u stóp Ci składam,
    by oczy mogły wtargnąć pod krajem sukienki,
    podziwiać jędrność, kształty, a nos woń wisienki,
    przez dotyk, smaki, aurę i meandry zmysłów,
    w pieszczotach, i spełnieniach dotrzeć do umysłu.

    Odpowiedzi


    1. Umysł mój, Maszkarze, dość jest nawet chłonny,
      lecz nie doścignie Twego w rymów układaniu.
      W każdym razie proszę, abyś, kiedyś wolny
      wpadł na mego bloga i nie uległ spaniu.
    2. Wolę wpadać na Ciebie,
      niż na Twego bloga,
      a wytyczona granica
      zbyt sroga.
      Blog dobry,
      lecz ma dusza krzyczy,
      nie potrzeba mi bloga,
      tylko Twojej ...
      gawędy,
      bo chwila to błoga.
    3. Każdemu wolno marzyć,
      zatem cny Maszkarku
      pogrzej się w mej aurze,
      lecz nie trać umiarku.
  3. Czytam Cię z przyjemnością,
    jesteś zbyt łaskawa,
    marzyć nie będę, znikam,
    rozgrzeje mnie kawa. ;-)
    Odpowiedz

7 komentarzy:

  1. Gdybym zobaczył tę pupę, te udka,
    pewnie już bym nie wyszedł z Twojego ogródka.
    I po co pięćdziesiątki, gdy tam tyle słodu,
    piłbym, smakował, lizał i nie zaznał głodu.
    Wybacz jeśli poczułaś, że Cię zaniedbuję.
    Odrobię, musisz zaznać jak Cię podskubuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, me wdzięki i ja cała głodne są atencji
      podskubuj więc gdy zechcesz
      i trwaj w rewerencji.

      Usuń
  2. W rewerencji? No tak.
    Pani na swe kolana przed Tobą dziś padam,
    czoło chylę najniżej, hołd u stóp Ci składam,
    by oczy mogły wtargnąć pod krajem sukienki,
    podziwiać jędrność, kształty, a nos woń wisienki,
    przez dotyk, smaki, aurę i meandry zmysłów,
    w pieszczotach, i spełnieniach dotrzeć do umysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umysł mój, Maszkarze, dość jest nawet chłonny,
      lecz nie doścignie Twego w rymów układaniu.
      W każdym razie proszę, abyś, kiedyś wolny
      wpadł na mego bloga i nie uległ spaniu.

      Usuń
    2. Wolę wpadać na Ciebie,
      niż na Twego bloga,
      a wytyczona granica
      zbyt sroga.
      Blog dobry,
      lecz ma dusza krzyczy,
      nie potrzeba mi bloga,
      tylko Twojej ...
      gawędy,
      bo chwila to błoga.

      Usuń
    3. Każdemu wolno marzyć,
      zatem cny Maszkarku
      pogrzej się w mej aurze,
      lecz nie trać umiarku.

      Usuń
  3. Czytam Cię z przyjemnością,
    jesteś zbyt łaskawa,
    marzyć nie będę, znikam,
    rozgrzeje mnie kawa. ;-)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz będzie opublikowany po przeczytaniu przez autorkę. W ten sposób każdy wpis zostanie zauważony.